Spośród wielu plenerów, w których uczestniczyłem, w różnych miejscach Polski, ten w Krzymoszycach szczególnie zapadnie w mojej pamięci: szerokimi przestrzeniami krajobrazów z nostalgicznymi zachodami słońca, wioskami utopionymi w zieleni sadów i ogrodów, kameralną i unikalną architekturą rynku i uliczek Międzyrzeca Podlaskiego. Wyjątkowa atmosfera stworzona przez organizatorów, doskonała domowa kuchnia w Tęczowym Folwarku dopełniała artystyczny klimat pleneru.
Jacenty Jończyk
Jestem tutaj pierwszy raz. Obiecywałem być wcześniej. Poprzez zorganizowanie mojej wystawy w Międzyrzecu i wielki urok Szefa Galerii Andrzeja Szczerbickiego stałem się fanem idei pleneru w egzotycznym miejscu jakim jest „Tęczowy Folwark”. Zaliczyłem wiele plenerów nieporównywalnych z tym bajecznym światem – mini ZOO – wpisanym śród lasów, pól zbożowych, kukurydzianych itp. Wspaniała gościnność gospodarzy w aurze zdrowotności, gdzie obrazy powstają sterowane boską ręką; to wielkie szczęście być tutaj w Krzymoszycach!
Wzbogacony emocjonalnie
Stanisław Mazuś